Trzeba obudzić wspólny potencjał!

4 lipca 2017

Te dwa ciała bardzo się szukają tylko po omacku­­­ – mówi Michał Klusek z MEC Wavemaker o agencjach reklamowych i organizacjach pozarządowych. Mogłoby się wydawać, że dzieli je wszystko. Według stereotypów: jedni to krwiopijcy i hedonistyczni miłośnicy dzikiego kapitalizmu, żerujący na ludzkiej naiwności, a drudzy to idealiści, nierzadko zawieszeni w próżni nieudacznicy służący całkowicie oderwanym od rzeczywistości ideom. Pytanie tylko, czy opieranie się na stereotypach może prowadzić do konstruktywnych działań. Stereotyp jest poglądem opartym na nieprawdzie lub częściowej prawdzie. To wykrzywienie, które prowadzi do uproszczeń, uogólnień i zniekształca obraz. Bardzo często brak wiedzy i fałszywe spojrzenie na innego-obcego prowadzi w najlepszym razie do izolacji, a w skrajnej postaci do krwawych konfliktów. Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych stara się zbliżyć środowiska agencji reklamowych i organizacji pozarządowych, żeby zwrócić im uwagę na korzyści płynące ze wzajemnej współpracy i wymiany doświadczeń. W ramach tych prób – w prowadzanym przez FISE Warsztacie przy Placu Konstytucji 4 we wtorek 20 czerwca – w ramach programu Watch it! obyło się spotkanie osób z organizacji pozarządowych z osobami z branży reklamowej.

Spotykają się dwa światy

W organizowanym przez FISE spotkaniu wzięli udział Daniel Przygoda i Michał Klusek z agencji reklamowej MEC Wavemaker. Przygoda pracuje w reklamie od 6 lat, wcześniej był związany z organizacjami pozarządowymi – przede wszystkim z Centrum Edukacji Obywatelskiej i Fundacją Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Jak sam mówi: Ja cały czas mam z tyłu głowy wdrukowane społecznikostwo. Swoje pierwsze zawodowe kroki stawiałem w organizacjach pozarządowych. Prowadziłem szkolenia, byłem animatorem. Głęboko wierzę w sens takiej pracy, nawet jeżeli nie jest ona spektakularna. Zapytany, dlaczego przyjął zaproszenie na spotkanie z organizacjami pozarządowymi, wyjaśnia: Spotykają się dwa światy, dwa zupełnie różne sposoby myślenia. Każdy z uczestników ma inne problemy. Mówię o problemach, ale tak naprawdę to są szanse. Na przykład słyszę, że ktoś chciałby wypromować Wisłę, ale nie wie jak. Wtedy myślę – Wisła to jest super temat, wszyscy chcą tam coś robić. Ludziom z NGO możemy przekazać rady teoretyczne, przybliżając im dziedziny, którymi oni się po prostu nie zajmują, ale też praktyczne, wskazując im ludzi czy instytucje, do których warto się zwrócić. Słowa te są przykładem otwartego, pozbawionego wartościowania myślenia. Przygoda podczas rozmowy  z uczestnikami spotkania podkreślał, jak ważne jest, żeby nie posługiwać się schematami. Komunikacja, reklama, budowanie przekazu nie są przecież nauką ścisłą. Praca ta polega na dobrym rozpoznaniu środowiska, w którym się poruszamy. W budowaniu przekazów zaangażowanych od pieniędzy często ważniejszy jest pomysł i dążenie do jego realizacji. Warto znaleźć ludzi, którzy myślą podobnie, pokazać im potencjał projektu, dać im szansę na identyfikację z wartościami ważnymi dla danej organizacji.

Różne perspektywy, więcej możliwości

Michał Klusek wziął udział w spotkaniu organizowanemu przez FISE dzięki swojemu koledze z zespołu Danielowi Przygodzie: Pracuję w reklamie 7 lat i nigdy nie doświadczyłem takiego spotkania, dzięki któremu mogłem się czegoś dowiedzieć o organizacjach pozarządowych – o ich potrzebach, o możliwościach. Z drugiej strony wszyscy moi znajomi z  branży kreatywnej są zainteresowani realizacją projektów zaangażowanych. Spotkania są bardzo ważne. Pytanie, jak je organizować i jak zachęcać ludzi, żeby w nich uczestniczyli. Potrzebna jest platforma, która pozwoli się spotkać ludziom z reklamy z ludźmi z NGO. Głód informacji po obu stronach jest duży. Po czym dodaje: Sprawy społeczne są dla mnie ultra-ważne. Żyję w społeczeństwie, społeczeństwo to jest to, co mnie otacza, to jest organizm, w którym funkcjonuję i jeśli mogę zrobić coś, żeby to wszystko lepiej funkcjonowało, to chcę to robić. Jeżeli mogę spotkać się z ludźmi i porozmawiać na ten temat, to chętnie przyjmuję takie zaproszenie.

Zdaniem Kluska największą barierą dzielącą świat reklamy i organizacji pozarządowych są stereotypy. Nie można zakładać, że negatywne cechy dotykają całe środowisko. Trzeba szukać rozwiązań, wymieniać poglądy. Aktywność, otwartość i pozytywne myślenie pozwalają pokonać wiele barier. W agencjach pracuje stosunkowo dużo ludzi, którzy chcą realizować projekty zaangażowane. Szukają możliwości zbudowania kreacji bardziej ambitnych niż te, których oczekują duzi klienci korporacyjni. Wreszcie w tym środowisku są też ludzie, którzy wierzą, że poprzez konkretne kampanie można zmieniać świat. I chcą to robić.

Klusek podczas spotkania w Warsztacie usłyszał o akcji polegającej na jeździe tandemami. Nie byłoby w niej nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że zespoły jeżdżące tymi tandemami składają się z ludzi widzących i niewidomych. Dzięki temu osoby niewidome mogą doświadczyć przyjemności płynącej z jazdy na rowerze. Jako przedstawiciel agencji reklamowej Michał Klusek chciałby się włączyć do promocji tej inicjatywy.

Trzeba obudzić wspólny potencjał

od lewej: Daniel Przygoda, Michał Klusek i Piotr Kaliszek

Daniel Przygoda wspomina, że zanim trafił do reklamy, postrzegał to środowisko zupełnie inaczej: Kiedy jeszcze nie pracowałem w agencji reklamowej, myślałem, że to jest bardzo hermetyczne środowisko. Potem zorientowałem się, że w świecie reklamy znajduje się bardzo dużo bratnich dusz, które spotykałem wcześniej w organizacjach pozarządowych. Problemem organizacji pozarządowych bywa przesadny idealizm, który przysłania racjonalne myślenie. Niektórzy myślą o projektach, ale nie myślą, z kim i jak mogą je zrealizować. W efekcie zostają w próżni.

Spotkanie z ekspertami z MEC Wavemaker pokazuje, że brakuje platformy, która pozwoliłaby się częściej, a może nawet regularnie spotykać przedstawicielom agencji reklamowych i organizacji pozarządowych. W reklamie społecznej tkwi wielki potencjał, ale na razie pozostaje on w dużej mierze uśpiony. Ważne, żeby go obudzić, ale do tego obu stronom musi na tym naprawdę zależeć. Spotkanie w Warsztacie pokazuje, że warto o to zabiegać. Niestety w naszym kraju budżety kampanii społecznych nie są zwykle wysokie, a same agencje, choć dzięki tym kampaniom niejednokrotnie wygrywają branżowe konkursy, nie są gotowe znaleźć duże środki na te produkcje. W Polsce tego typu działania nie cieszą się jeszcze takim prestiżem jak na Zachodzie. Pozostaje jednak kapitał ludzki, który, jak pokazują liczne produkcje realizowane w polskich agencjach, pozostaje bezcenny.

Ignacy Strączek

Aktualności Dodane przez: Krzysztof Alcer