Dla dobra dzieci w rozwodzie. Wspólnymi siłami

12 grudnia 2017

Stowarzyszenie rodzin „Pelikan” wystartowało z kampanią, której celem jest zwrócenie uwagi rozwiedzionych lub rozwodzących się rodziców na wpływ, jaki ich konflikt ma na życie dzieci. Kampania “Dziecko w rozwodzie. Dostrzec. Zrozumieć. Wesprzeć” skierowana jest jednak nie tylko do rodziców. Również przedstawiciele różnych służb publicznych – adwokaci, pracownicy socjalni, czy sędziowie – są zachęcani do włączania się we wspólną pracę na rzecz dzieci. Co ważne, bez współpracy ludzi z różnych branż, kampania ta nigdy by nie powstała.

Pelikan

Pelikan jest stowarzyszeniem działającym od 2000 roku. Posiada status Organizacji Pożytku Publicznego a za swoją misję przyjęło ochronę dzieci przed przemocą. Organizacja od początku swojej działalności koncentrowała się na wspomaganiu bezpiecznego rozwoju dzieci.

Nasze doświadczenie zdobyte w pracy w obszarze okołorozwodowych dramatów rodzin obudziło w nas ogromną potrzebę i chęć podjęcia działań w celu ochrony dzieci, które wobec rozstania rodziców pozostają bezradne i często są w ich rozgrywki wikłane – informują organizatorki kampanii. W tych sytuacjach  niewielki procent rodziców potrafi w prawidłowy sposób wspomóc swoje dzieci. Nieświadomość konsekwencji psychologicznych ponoszonych przez ich dzieci zarówno w momencie rozpadu rodziny, jak i w życiu dorosłym jest wśród rodziców przerażająca. Ponadto środowisko “specjalistów” zaangażowanych w rozwodowe batalie nie zawsze działa na rzecz dziecka, by je chronić.

Kampania

Mając na uwadze krzywdę dzieci i bezradność dorosłych „Pelikan” od lat był zaangażowany w rozmowy m.in. z adwokatami, sędziami rodzinnymi i psychologami, które zaowocowały pomysłem zorganizowania kampanii społecznej. Celem kampanii miała być ochrona świata dziecka.  – Rozmowy w mediach, bilbordy w mieście, szkolenia aplikantów i adwokatów, “rozwodowy drogowskaz” dla rodziców, to działania, które w znaczący sposób mogą wpłynąć na “humanizację” rozwodów oraz na zwiększenie świadomości rodziców – twierdzą organizatorki. Polacy rozwodzą się bardzo licznie, więc ten temat jest bardzo ważny społecznie i dotyczy nas wszystkich, jak nie bezpośrednio, to z pewnością pośrednio. Będąc społecznie odpowiedzialnymi i zdając sobie sprawę z konsekwencji, chcemy spowodować, by dziecko w obliczu rozpadu swojej rodziny było dostrzeżone i chronione, żeby dzięki tej kampanii miało głos.

Zanim kampania zmaterializowała się w postaci bilbordów, broszur, czy spotu, była  jedynie pomysłem omawianym w gronie współpracowników. Do realizacji tego pomysłu potrzebne były fundusze.

„Pelikan” złożył projekt o dotacje do Miasta Gdańska. Doszkalał się z organizowania kampanii i poszukiwał profesjonalistów, którzy mogliby pomóc zrealizować ich pomysł. W ten sposób doszło do spotkania z Jackiem Pawlakiem.

Pana Jacka spotkałyśmy na szkoleniu „Zrób sobie kampanię społeczną”, którą watch it! organizował w Sopocie – mówi jedna z organizatorek kampanii Agnieszka Tulin.

Na spotkaniu byłem z ramienia branży reklamowej, a konkretnie Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR – opowiada Pawlak. Przy pracy nad kampanią należy wykorzystać siły dwóch stron – organizacji pozarządowej i ludzi, którzy pomogą przekuć idee w komunikaty. Ja opowiadałem o perspektywie tej drugiej strony. Po spotkaniu poznałem panie z „Pelikana”. Opowiedziały mi o swoim pomyśle na kampanię. Akurat składały duży wniosek o dofinansowanie i częścią tego dofinansowania miało być wynagrodzenie dla agencji kreatywnej. Niestety nie otrzymały wnioskowanej kwoty. I pewnie tak by się to wszystko skończyło, gdyby nie to, że chciałem coś z tym zrobić.

Z wnioskowanej kwoty ponad stu tysięcy złotych „Pelikan” otrzymał jedynie dziesięć. Przeznaczył je na najważniejszą część kampanii, czyli warsztaty dla rodziców. Skromna kwota dotacji nie pozwoliła na pracę agencji kreatywnej i spot miał już nie powstać, ale Jacek Pawlak o pomyśle kampanii nie zapomniał.

Na pytanie o to, co takiego było w tym pomyśle, że trudno było go tak po prostu zostawić, Pawlak jednogłośnie odpowiada: energia. To jest ważne, że komuś się chce. Druga kwestia to temat. Temat dzieci w rozwodzie jest tematem, który mnie jakoś porusza. Mamy różne wrażliwości. Mnie akurat poruszają wszelkie tematy z ludźmi, z prawami człowieka, dziećmi, kobietami. Dzieci poruszają mnie bardziej niż np. zwierzęta. Ale na rzecz zwierząt też mógłbym coś zrobić, gdybym to poczuł. Więc istotne jest, żeby ktoś, kto do mnie przychodzi, opowiedział mi o tym w taki sposób, żebym to poczuł. Zresztą nawet jeśli nie poczuję, ale zobaczę człowieka, który się tym przejmuje, mogę powiedzieć: ok, zależy ci, to zrobimy to razem.

Jacek Pawlak

Od 2007 roku jest członkiem zarządu Klubu Twórców Reklamy.  Pracował w agencjach międzynarodowych i lokalnych. Od 2010 roku pracuje niezależnie pod szyldem tenpawlak & company. Realizował projekty dla banków, międzynarodowych korporacji, urzędów państwowych. Współtworzył kampanie społeczne, np. przy projekcie promującym zatrudnianie osób z zespołem Aspergera, czy kampanię promującą podział obowiązków domowych. Jest laureatem wielu nagród branżowych.

W zeszłym roku pomyślałem, że skoro prowadzę zajęcia na Collegium Civitas  z komunikacji, to można pomysł „Pelikana” zadać jako pracę roczną studentom. Skontaktowałem się z paniami z „Pelikana” i powiedziałem, że jeśli nadal nie mają nikogo do pomocy, jeśli nie udało im się znaleźć żadnych partnerów ani dofinansowania, to mogę zaproponować takie wyjście. Ryzyko tego rozwiązania jest takie, że nie ma gwarancji, że coś z tego powstanie. Jest jednak także zaleta. To rzeczywiście nic nie kosztuje, bo studenci i tak muszą nad jakimś tematem pracować.

Jacek Pawlak porozumiał się w tej sprawie z Grażyną Skarżyńską, która prowadzi pierwszy semestr zajęć. Wspólnie zgodzili się pracować nad tym projektem przez rok. Skarżyńska zajęła się częścią strategiczną, czyli wprowadzeniem do powstania strategii komunikacji.

Grażyna Skarżyńska

Od 20 lat tworzy strategie i sposoby komunikacji zarówno marek globalnych jak i polskich. Jest członkinią Zarządu Rady Reklamy, przewodniczącą Rady Programowej Szkoły Strategii Marki SKM SAR. Wykłada w Szkole Strategii Marki SKM SAR, jest jurorką w konkursie EURO EFFIE Awards.

Pod okiem Skarżyńskiej studenci zostali podzieleni na grupy, w których przez cały semestr wypracowywali strategie. W drugim semestrze przyszli do Jacka Pawlaka i zaczęli intensywnie pracować nad kreacją.

Podczas pracy ze studentami, widziałem, jak dla osób, które przeżyły albo właśnie przeżywały rozwód, ten temat jest trudny. A my go rozgrzebywaliśmy. Nie specjalnie, po prostu taki był temat. Musieliśmy myśleć: kto jest beneficjentem, co mamy robić? Jakie myślenie i jakie zachowania cechują wtedy rodziców? Prawda jest taka, że bardzo często krzywdzą to dziecko. Myślą, że robią najlepiej jak się da, ale tak nie jest. Nie można mieć do nich o to pretensji, ponieważ jest to jedna z najbardziej stresujących sytuacji w życiu. W szkole podstawowej, gimnazjum, czy liceum nie ma lekcji pt. „Rozwód. Jak to się robi”. Uczymy się rzeczy, które są absurdalne, np. budowy pantofelka.

Na krótko przed zakończeniem semestru stało się jasne, że studenci dobrze wykonali swoje zadanie.

To było 4-5 grup. Co najmniej 2 z nich stworzyły coś, co mogliśmy pokazać. Zaprosiliśmy panie z „Pelikana” do Warszawy. Studenci z wielkim przejęciem pokazywali prace. Oczywiście, ich projekty były na poziomie studenckim, ale wartościowe. W agencjach reklamowych prawdopodobnie zostałyby ocenione jako rozwiązania juniorskie, ale udało się.

Po tym jak „Pelikan” otrzymał scenariusze, Grażyna Skarżyńska skontaktowała organizację z marketerem z Trójmiasta. Tomek Zieliński do tej pory pomaga merytorycznie i organizacyjnie od strony marketingowo, reklamowo-produkcyjno-terminowej.

Film

Organizacje pożytku publicznego mogą starać się o wykorzystanie bezpłatnego czasu antenowego – mówi Jacek Pawlak. On jednak ma do siebie to, że należy stworzyć film. I to nie jest taka prosta rzecz, którą każdy może zrobić. Film do telewizji jest pewnego rodzaju wyzwaniem. Mówię nie tylko o poziomie scenariusza, ale też jakości samego filmu. Są jednak różnego rodzaju możliwości i czasem trzeba po prostu pogłówkować. Tak jak ja to zrobiłem. Nie stać mnie na to, żeby pracować dla „Pelikana” za darmo, ale znalazłem rozwiązanie. Nie wykorzystaliśmy studentów, oni i tak coś musieli zrobić. Dlatego trzeba się rozglądać dookoła. Może np. gdzieś w pobliżu znajduje się szkoła filmowa, która będzie w stanie pomóc? Nigdy nie wiadomo.

Po uważnym rozejrzeniu się, okazało się, że rzeczywiście niedaleko „Pelikana” znajduje się  szkoła filmowa w Gdyni. Udało się nawiązać kontakt. Szkoła zgodziła się wyreżyserować i wyprodukować spot.

Efekty

W ramach kampanii na przełomie maja i lipca pierwsza grupa rodziców odbyła warsztaty „Dziecko w rozwodzie”. W czasie wakacji w organizację kampanii włączyły się kolejne osoby. Paweł Adamowicz – Prezydent Gdańska, objął honorowy patronat oraz zapewnił pomoc organizacyjną i finansową. Honorowym patronatem kampanię objął także Adam Bodnar – Rzecznik Praw Obywatelskich. W końcu, we wrześniu i październiku odbyły się zdjęcia a następnie montaż i produkcja spotu. Zaczęła działać strona internetowa. 16 listopada miejsce miała konferencja podsumowująca dotychczasowe efekty i zapraszająca do dalszych działań. Jak powiedziała mi pani Tulin, to jednak dopiero początek. Kampania nie ma przewidzianej daty zakończenia.

Czy to oznacza pełen sukces? Prawie.

Słodko-gorzko

– Po znalezieniu producenta spotu moja rola się urwała. Nie skończyła, tylko urwała – mówi Jacek Pawlak. Cały czas deklarowałem chęć pomocy, proponowałem, że możemy się zdzwonić czy zeskypować, ale bez odzewu. Sam scenariusz, jest dobrym punktem wyjścia, ale to można łatwo zepsuć w produkcji. Trzeba się na tym znać, ponieważ do podjęcia są jeszcze dziesiątki decyzji, które mogą być niebezpieczne. Niemniej jednak „Pelikan” nie zdecydował się na zaproszenie mnie na plan zdjęciowy. Ja się starałem, a organizacja pokazała mi później jak to docenia, a raczej nie docenia.

– Z mojej perspektywy współpraca z panem Jackiem wciąż się nie zakończyła, ponieważ wciąż jeszcze nie pokazałyśmy mu spotu – mówi Agnieszka Tulin. Realizacja scenariusza przebiegła zupełnie inaczej od początkowych założeń. Scenariusz przekazałyśmy reżyserowi i zdałyśmy się na jego wrażliwość artystyczną. Uznałyśmy też, że dopóki Telewizja Polska nie zaakceptuje spotu, poczekamy z jego prezentacją. Po dwukrotnych poprawkach spot został zaakceptowany zaledwie dwa tygodnie temu.

 


Grażyna Latos

Analizy Dodane przez: Martyna Trzcińska